środa, 13 sierpnia 2014

piątek, 22 czerwca 2007

No i cóż...

Sesja była ciężka ale zwyciężyłem!! Walczyłem do samego końca.
Czas mijał szybko i okazało się że semestr już za nami,
a tym samym zakończyła się moja przygoda w Galicji

Ciao Galicia!
Hasta la vista...

poniedziałek, 11 czerwca 2007

Strajk

W Polsce strajkują lekarze a w Vigo za strajk się wzięli pracownicy miejscowej stoczni. O samym strajku dowiedziałem się z TV i z gazet bo tak jakoś strajkowali, że na życiu miasta specjalnie się to nie odbiło, no może poza ścisłym centrum gdzie panowie dali czadu. Mam wrażenie, że są skuteczniejsi od naszych lekarzy:)
Wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu 20minutos

Najpierw podpalili parę kontenerów:





Następnie szturmem zdobyli urząd miasta i go zdemolowali



Mieszkańcy podeszli do tego z własciwym sobie spokojem i nie zakłuciło to zbytnio ich planów



Policja też uznała, że nie ma potrzeby interweniować



I to chyba była bardzo dobra decyzja bo nie wywołali bitwy na ulicach a strajkujący pokrzyczeli, popalili śmietniki i poszli do domu

niedziela, 27 maja 2007

Pontevedra

Pontevedra jest stolicą prowincji o tej samej nazwie. Prowincja to jest... hmm... coś jak powiat ale większe ponieważ Hiszpania jest podzielnona na 17 wspólnot autonomicznych (Comunidades Autónomas) i 2 miasta autonomiczne.
Te z kolei są podzielone na 52 prowincje. czyli wychodziłoby, że prowincja
to coś jakby nasz powiat. Ale ze względu na mniejszą liczbę mają one dużo większe rozmiary, a ponadto Hiszpania jest państwem mocno zdecentralizowanym więc też wspólnoty autonomiczne i prowincje mają większą swobodę.
Czyli mogę powiedzieć, że znajduję się w mieście Vigo, prowincji Pontevedra, wspólnota autonomiczna (Boże ale to beznadziejnie brzmi Hiszpanie mówią
po prostu autnoma) Galicja.
Na marginesie należy dodać, że wielu mieszkańcom Vigo bardzo się nie podoba, że to Pontevedra jest stolicą prowincji choć jest w sumie małym miasteczkiem i Vigo jest o wiele większe i bardziej rozwinięte. Ale cóż tak chciała historia. Koniec lania wody czas na zdjęcia:)

Rynek starego miasta







Klimatyczna starówka









A to miejscowy targ wybudowany zaraz przy starówce w podobnym stylu. Jak dla mnie połączenie sprzedaży kwiatów z owocami morza i rybami jest dość oryginalne. A zapach to już zupełnie wyjątkowy. Zdjęcia robiłem na wdechu:)







Zdjęcia te zrobiłem 3 dni przed Wielkanocą. Tak to są pomarańcze. Nie, niestety są niejadalne.



Typowo hiszpańskie podejście do bezpieczeństwa mieszkańców i jakości infrastruktury energetycznej. Kable wszędzie i licznik wiszący na kablu.



A tutaj jedyna w Galicji Plaza de toros. Niestety Corrida de toros odbywa się bodajże tylko w Lipcu, więc nie bedę miał szansy się wybrać.





Na koniec wycieczki kawa przy dobrej muzyce z lokalnymi elitami.

wtorek, 1 maja 2007

Po co się kształcić na inżyniera

Siedzę sobie w domu i tak w pewnym momencie stwierdziłem, że najwyższy czas byłoby zrobić sobie jakiś obiad. No więc udałem się do kuchni - patelnie na kuchenkę (elektryczną), palnik podkręciłem na maksa i oliwa się grzeje ja w międzyczasie sobie pokroiłem cebulkę, wrzucam na oliwę - zero reakcji. Hmmm... jeszcze sie nie zagrzała? Cóż poczekamy. W międzyczasie nastawiłem sobie wodę na makaron a cebula ciągle bez reakcji na gorącą oliwę. Podnoszę patelnię, a płyta zamiast się ładnie na czerwono świecić ciemna jak tabaka w rogu. Kręcę pokrętłami i nic. Z ciekawości sprawdzam czy sie zapali światło w piekarniku ale nie - ciemno jak u murzyna w... kieszeni.
Jako, że już kiedyś udało mi się wywalić korki po włączeniu całego sprzętu elektrycznego jaki mamy w salonie i kuchni, pomyślałem że teraz jest to samo. Idę do tablicy z korkami i już z daleka widzę że jeden jest w pozycji "off" Dumny z własnej inteligencji przełączam na "on" - w efekcie wywaliło główny przy okazji gasząc światła. Przełączyłem główny to wywaliło ten od kuchenki. Postrzelałem sobie tak nimi jeszcze parę razy i musiałem sie uznać za pokonanego. Zrobiłem sobie sandwicze bo oczywiście w gniazdkach prąd był.
Po paru godzinach wrócili moi współlokatorzy to się z Kike podzieliłem radosną nowiną. Poszedł do korków i za chwile zgasło światło:) Wrócił zagadał coś w Gallego do Juana ten poszedł do korków wrócił i włączył kuchenkę - działa!
- Jak to zrobiłeś?
- Jestem inżynierem.

Szkoda że w międzyczasie wywaliłem tę cebulkę.